Księże Andrzeju, dziękujemy!

18 czerwca 2024 tekst: nataliarozbicka

s.Leona triuno.pl

Dziękujemy – to słowo, które w ostatnią niedzielę wybrzmiewało w murach kościoła św. Marcina wielokrotnie. 16 czerwca spotkaliśmy się podczas uroczystej Mszy, dziękując Bogu za 30 lat posługi księdza Andrzeja Gałki jako rektora kościoła świętego Marcina. Ksiądz Andrzej kończy swoją pracę w świątyni przy Piwnej, w świątyni tak bliskiej naszej społeczności. 

 

Kochany Rektorze, Kochany Księże Andrzeju, Kochany Przyjacielu! – tymi słowami podziękowania rozpoczął Jakub Kiersnowski, prezes KIK-u i dodawał: Pokochaliśmy Cię, a Ty pokochałeś nas, dlatego tak licznie żegna Cię cała Twoja piękna Świętomarcińska Wspólnota, której Klub Inteligencji Katolickiej jest częścią.

Ksiądz Andrzej przez lata swojej obecności i posługi na Piwnej, a także w Klubie jako nasz duszpasterz, stał się przyjacielem, ojcem duchownym, spowiednikiem i nauczycielem wielu. Dał się poznać jako człowiek otwarty, troskliwy, uważny i mądry. Jako człowiek kochający drugiego, jako człowiek kochający Pana Boga. 

Niedzielna uroczystość zgromadziła licznie osoby wdzięczne za posługę księdza Andrzeja. W kościele św. Marcina były obecne osoby związane z KIK-iem, były siostry franciszkanki, były osoby niewidome i związane z ruchami charyzmatycznymi (których ksiądz Andrzej był duszpasterzem).

 

s.Leona triuno.pl

Nie przybierałeś nigdy pozy wszechwiedzącego nauczyciela czy szukającego poklasku celebryty. Byłeś dobrym sługą. Łzy wzruszenia płynęły nam do oczu, gdy klęcząc, umywałeś, ocierałeś i całowałeś nam stopy w Wielki Czwartek. Wtedy najbardziej uświadamialiśmy sobie, jak co dzień przez te wszystkie lata pokornie i z miłością służysz naszym rodzinom. Było to dla nas przykładem, jak mamy sobie służyć w małżeństwach, jak służyć naszym dzieciom, jak odnosić się do rodziców, jak się wzajemnie kochać – mówili w imieniu Sekcji Rodzin Kasia i Rafał Świeżakowie. 

Jednymi z najważniejszych wydarzeń, które dla nas przygotowywałeś, były rekolekcje w ciszy. Mogliśmy wsłuchać się tam w siebie i w Boga. Podczas tych rekolekcji towarzyszyło nam poczucie twojej obecności, zawsze kiedy tego potrzebowaliśmy. Mimo różnic pokoleniowych zawsze słuchałeś, zawsze. Starałeś się zrozumieć i towarzyszyć nam. My to czuliśmy bardzo mocno, że cieszysz się, że z nami jesteś. To co najważniejsze to jest to, że zawsze byłeś – byłeś i jesteś – dla nas punktem odniesienia. Co dla osób, które dopiero kształtują swoje życie i swoje opinie, tak wiele znaczy. Dziękuję, dziękujemy za czas, który nam poświęciłeś – powiedziała  Marianka Kucza Kuczyńska w imieniu kadr z Sekcji Rodzin

Podczas homilii słowo do osób, które zgromadziły się w świątyni skierował ksiądz Andrzej. Odwołując się do fragmentu Ewangelii wg świętego Marka (Mk 4, 26-34) podkreślał, że Jezus mówi nam, że Królestwo Boże nie jest tak widoczne i głośne jak królestwo tego świata. Ksiądz Andrzej zaznaczał: W każdym z nas jest wiele dobra, które dojrzewa. 

Chciałem Wam kochani, za to dobro bardzo serdecznie podziękować. W każdym z was jest tyle dobra i tego dobra Bóg pozwolił mi doświadczyć.

Przypominam sobie jak miałem przyjść do św. Marcina, bliscy koledzy mówili mi <<czyś ty zwariował? Czy ty wiesz gdzie ty idziesz? Idziesz do sióstr, jak ty z nimi wytrzymasz? KIK? Co ty z nimi będziesz robił? Jeszcze najmniej mieli wątpliwości, że idę do niewidomych. 

O charyzmatykach też było krytycznie – jak ty w to wejdziesz? Przecież to nie jest normalna modlitwa!>>

I po latach jak się spotykaliśmy to pytali <<Jak ci tam jest? Dobrze! >> Tak mówiłem. No właśnie, dobrze mi tu. Było, jest i będzie. 

Jak mówi Pismo, ziemia sama z siebie wydaje plon. 

Moje życie na początku zależy oczywiście od Bożej łaski. Ale zależy też od tego na ile chcę ją podjąć i pozwolić, żeby ta Boża łaska we mnie działała i przemieniała. 

Czy wierzę, że ja i moi bliscy jesteśmy dobrą glebą? 

Jak w przypowieści, w której rolnik siał i ziarno w różne miejsca padało.

Dziękuję Wam, że jesteście dobrą glebą. I mówię to z całą odpowiedzialnością. Jesteście dobrą glebą – podkreślał w homilii. 

Ksiądz Andrzej dziękował wspólnotom i siostrom, z którymi współpracował w ciągu ostatnich 30 lat, którym służył w swoim kapłaństwie. Zwrócił się także do członkiń i członków naszego Klubu. Bardzo wiele zawdzięczam Klubowi. Dziękuję że mogłem przy was i z wami wzrastać. że dojrzewała moja wiara. że byliście wymagający, ale to wymaganie płynęło z troski o kościół, o mnie, o was. Jesteście mi darem. 

Kończąc homilię podkreślał: chcę dziękować wszystkim, którzy przychodzili do św Marcina, a nie są w Klubie, nie są siostrami, nie są w Odnowie. To jest fenomen wspólnoty kościoła – że każdy może mieć tu miejsce.

(…)

Proszę Ducha Świętego o mądrość o właściwe wykorzystywanie dobra, które dostaliśmy, które Bóg złożył w naszych sercach i umysłach. Małe ziarno zawiera w sobie ogromny potencjał. Potencjał życia. Zawierzmy Jezusowi całe swoje życie, każde ziarno dobra.

Módlmy się: Jezu, chroń we mnie, ziarno dobra. 

Księże Andrzeju, dziękujemy! 

Poniżej zamieszczamy pełne teksty wystąpień i krótką fotorelację. 

Warszawa, 16 czerwca 2024 r.

 

Kochany Rektorze, Kochany Księże Andrzeju, Kochany Przyjacielu!

 

Dziś jest ten niezwykle przejmujący dzień, w którym przychodzi nam dziękować za 30 lat Twojej obecności wśród nas w roli Rektora kościoła św. Marcina. Pokochaliśmy Cię a Ty pokochałeś nas, dlatego tak licznie żegna Cię cała Twoja piękna Świętomarcińska Wspólnota, której Klub Inteligencji Katolickiej jest częścią.

W imieniu KIK-u przypadł mi ten wielki zaszczyt podziękowania Ci, Kochany Rektorze, za 3 dekady współpracy, współpracy w wymiarze nieco bardziej instytucjonalnym. Duszpasterzem KIK-u bowiem pozostajesz, a o wdzięczności całej Świętomarcińskiej Wspólnoty w wymiarze duszpasterskim za chwilę jeszcze usłyszymy.

 

Po ludzku nie lada wyzwaniem jest być Rektorem w kościele, który formalnie przynależy do Sióstr, który nie jest parafią, w którym działa kilka wspólnot o różnych charyzmatach, którego wikariusze są silnymi osobowościami, który jest kościołem ubogim, i do którego przychodzą ludzie z wyboru, z potrzeby duszy i serca.

A jednak zdecydowałeś się Andrzeju także w tym, po części formalnym wymiarze, zaufać Bogu i przez 30 lat, jakże ważnych lat Twojego kapłaństwa, oddać siebie temu miejscu, temu kościołowi, tej Wspólnocie. 

 

Kościół św. Marcina, z którym KIK związany jest od samego swojego początku, tj. od 1956 roku, to również miejsce naznaczone odważnymi i wyprzedzającymi niejednokrotnie swoje czasy działaniami. 

Począwszy od samej architektury wnętrza kościoła, odbudowanego po wojnie, i już wówczas, na długo przed II Soborem Watykańskim, takim usytuowaniu ołtarza, aby można było odprawiać Eucharystię również przodem do wiernych. Kościół św. Marcina jest również pierwszą katolicka świątynią, w której w 1961 roku, także przed Soborem, odprawione zostało nabożeństwo ekumeniczne. Tradycja tej wspólnej modlitwy chrześcijan, w dużej mierze dzięki Tobie, nieprzerwanie trwa po dziś dzień. W końcu kościół św. Marcina to miejsce, gdzie w 1977 roku odbył się pierwszy publiczny protest głodowy przeciwko systemowi komunistycznemu w dziejach PRL.

 

Wspominam o tym, ponieważ i Ty Andrzeju, jako rektor tego kościoła, podejmowałeś odważne decyzje wpisujące się w świętomarciński charyzmat. Wspomnę tylko o kilku, przy których jako KIK z Tobą współpracowaliśmy.

To za Twoją przyczyną św. Marcin, chociaż jest kościołem rektorskim a nie parafialnym, otrzymał od biskupa miejsca, bodajże w 2008 roku, zgodę na prowadzenie własnych przygotowań do sakramentu bierzmowania; To w świętym Marcinie w 2019 roku odbyła się pierwsza modlitwa w intencji osób skrzywdzonych przemocą seksualną w Kościele, na kilka dni przed uruchomieniem inicjatywy „Zranieni w Kościele” i jeszcze przed powołaniem przez KEP delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży. To w końcu jakże wymagający czas pandemii, a także Twoja sprzed kilku lat decyzja, aby św. Marcin dołączył, do wówczas bardzo nielicznych w Polsce kościołów, w których w Wielki Czwartek w obrzędzie umycia nóg uczestniczą tak samo kobiety jak i mężczyźni. 

Z dzisiejszej perspektywy wspomniane wydarzenia i podejmowane decyzje mogą wydawać się nam oczywiste, ale przykładając do nich miarę czasów, w których miały miejsce już takimi oczywistymi i prostymi wcale nie były.

 

Dziękuję Andrzeju, że jako Rektor wykazywałeś się zawsze wielkim zaufaniem i otwartością wobec świeckich, wobec środowiska KIK-u. Otwartością nie na zasadzie tylko tolerancji czy akceptacji, ale otwartością w pełnym znaczeniu tego słowa, wyrażającą się w nieustannej radości z naszej obecności. Dziękuję Ci za zaufanie, tak w kwestiach organizacyjnych, jak również, co też rzadko spotykane, w kwestiach duszpasterskich.

 

Osobiście, ale również w imieniu całego KIK-u, dziękuję Ci, że jako Rektor zawsze miałeś dla nas otwarte drzwi kościoła, zależało Ci i dawałeś nam do tego przestrzeń, abyśmy jako środowisko byli częstymi i aktywnymi uczestnikami Eucharystii, i w istotny sposób uczestniczyli w wydarzeniach Triduum Paschalnego, Liturgii Wigilii Paschalnej czy Pasterce. Co roku zapraszałeś nas do aktywnego udziału w Adwentowych i Wielkopostnych rekolekcjach, a niejednokrotnie radziłeś się w kwestii przyszłych rekolekcjonistów.

 

Jako rektor nigdy nie bałeś się mówić o trudnych sprawach, ale zawsze mówiłeś o nich w taki sposób, aby można było odnaleźć w tym istotę katolicyzmu i chrześcijaństwa. A po Mszy świętej zawsze można było spotkać Cię uśmiechniętego w zakrystii, przywitać się i przytulić. Twoja szczera radość z tego, że jesteśmy, że razem możemy cieszyć się ze spotkania Boga w Eucharystii była i pozostanie dla nas niezwykle pociągająca.

 

Dla miłośników liczb i symboli, które też istotnie malują obraz ostatnich 30 lat trzeba wspomnieć, że okres Twojej posługi rektorskiej to pontyfikaty 3 papieży, to posługa 2 biskupów miejsca, to 16 kadencji zarządu KIK (w tym 4 prezesów) oraz czas ogromnych przemian społecznych, politycznych i technologicznych.

 

W tym wszystkim najpiękniejsze jest jednak to, że będąc 30 lat rektorem byłeś zawsze i pozostałeś do dziś przede wszystkim prawdziwym, szczerym i oddanym uczniem i przyjacielem Chrystusa. Rektorem, który na pierwszym miejscu zawsze stawiał Boga i to co tu na ziemi do niego prowadzi: Eucharystię, sakramenty, drugiego człowieka.

 

Dziś, kiedy oddajesz stery św. Marcina nowemu rektorowi, którego najserdeczniej witamy, dziękujemy dobremu Bogu i dziękujemy Tobie Kochany Księże Andrzeju za modlitwę, czas, wzrastanie w wierze i wszystko to, czego mogliśmy wspólnie doświadczać w Świętomarcińskiej Wspólnocie. 

Niech Cię, Kochany Andrzeju, Bóg błogosławi i strzeże w dalszej kapłańskiej wędrówce!

W imieniu całego środowiska Klubu Inteligencji Katolickiej,

Twój uczeń i przyjaciel

Jakub

(Kiersnowski)

Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają (J 10,11.14). 

Andrzeju, nasz dobry pasterzu! W języku greckim „dobry”, czyli kalos, oznacza także: piękny, szlachetny, prawdziwy, autentyczny. Taki byłeś w naszej wspólnocie św. Marcina przez te 30 lat posługi (przypomnijmy: od lata 1994 r.). Dla niektórych z nas to całe nasze dorosłe życie. Dla innych – całe ich życie! Za to przyszliśmy okazać dziś wdzięczność Panu Bogu i Tobie.

Dobry pasterz daje życie swoje za owce. Przez wiele lat oddawałeś swoje życie nam i naszym rodzinom. Ileż to godzin spędzonych na rozmowach, rekolekcjach, pielgrzymkach, adoracji i modlitwie w naszych intencjach! Ileż czasu spędzonego w konfesjonale! Dziękujemy Panu Bogu i Tobie! 

Znasz nas, swoje owce. Znasz nasze imiona, twarze, historie. Znasz nasze radości i smutki,  marzenia i lęki. Zawsze witasz nas tutaj w kościele św. Marcina z radością. Tyle razy słyszeliśmy, jak wołasz: „Witaj, Zuziu, Marysiu, Zosiu, Stasiu, Janku, Maćku!”. Tyle razy widzieliśmy Twoje rozpromienione oczy i  czuliśmy Twój przyjacielski uścisk ramion… 

Wzruszało nas, gdy uczyłeś się skomplikowanych nazw grup Sekcji Rodzin (takich jak Nibelungi, Tauregowie czy Navajowie). Wszystko po to, aby podczas Mszy świętej, przywitać nasze dzieci tak, by czuły się tutaj oczekiwane, przyjęte, u siebie. Wierzymy, że Bóg dał nam swojego Syna, aby przybliżyć nam siebie. Cieszymy się jednocześnie, że dał nam takiego kapłana jak Ty, Andrzeju, który tak wieloma gestami życzliwości i czułości przybliżał nam osobę Jezusa. Dziękujemy Panu Bogu i Tobie!

Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? (Łk 24, 32)

Wiele lat byliśmy razem w drodze. Przez Ciebie Bóg dawał nam swoje Słowo. To pozwalało nam czytać nasze życia. Przynosiło nadzieję, ukojenie i pocieszenie, często w chwilach trudu, kryzysu czy cierpienia. Pokazywało właściwy kierunek. Czuliśmy wtedy obecność Boga, uświadamialiśmy sobie, że On mówi do każdej i każdego z nas osobiście, że nas zna i kocha. Jak wiele razy nasze serca pałały, gdy wyjaśniałeś Słowo, głosząc homilie, rekolekcje, rozmawiając z nami! I wtedy, gdy mogliśmy Cię widzieć jak w skupieniu, z życzliwym zaangażowaniem, mówisz do nas bezpośrednio i wtedy, gdy podczas pandemii słuchaliśmy Cię z głośników w naszych domach. Dziękujemy Panu Bogu i Tobie!

A gdy nadeszła pora, zajął miejsce u stołu i Apostołowie z Nim. Wtedy rzekł do nich: Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał (Łk 22,14-15).

Ileż to razy, Andrzeju, przyjeżdżaliśmy tutaj do kościoła św. Marcina całymi rodzinami, aby wziąć udział w sprawowanej przez Ciebie Eucharystii. Czuliśmy bardzo mocno, że tak jak Jezus gorąco pragniesz spożyć tę Paschę z nami. Trudno było nie odpowiadać tym samym pragnieniem. Choć udział w tej Eucharystii wymagał czasem nadzwyczajnej mobilizacji wielodzietnej rodziny, która po intensywnym tygodniu, oceniała, czy i które dzieci są na tyle zdrowe, aby wyciągnąć je rano z łóżek, a potem starała się ominąć na swojej drodze wszelkie maratony i marsze, by zdążyć do kościoła na czas.. Tak jak uczniowie w wieczerniku u boku Jezusa, my także – często przepełnieni niepokojem, lękiem, zatroskani – doświadczaliśmy podczas sprawowanej tu przez Ciebie Mszy Świętej bliskości, pokoju i jedności. Dziękujemy Panu Bogu i Tobie!

Wy Mnie nazywacie „Nauczycielem” i „Panem” i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem (J 13,13-16). 

Nie przybierałeś nigdy pozy wszechwiedzącego nauczyciela czy szukającego poklasku celebryty. Byłeś dobrym sługą. Łzy wzruszenia płynęły nam do oczu, gdy klęcząc, umywałeś, ocierałeś i całowałeś nam stopy w Wielki Czwartek. Wtedy najbardziej uświadamialiśmy sobie, jak co dzień przez te wszystkie lata pokornie i z miłością służysz naszym rodzinom. Było to dla nas przykładem, jak mamy sobie służyć w małżeństwach, jak służyć naszym dzieciom, jak odnosić się do rodziców, jak się wzajemnie kochać. 

Pamiętamy, jak publicznie prosiłeś o przebaczenie. Motywowało nas to do odrzucania pokusy niepotrzebnych sporów i podziałów. Swą postawą uczyłeś nas słuchania, zgody na umniejszanie siebie, pokornej służby i przebaczania. Przybliżałeś ducha Lasek, jako wzory wskazywałeś twórców Dzieła.

Nigdy nie zasłaniałeś nam sobą Pana Jezusa. Swoim życiem mówiłeś: Sługa nie jest większy od swego pana, ani wysłannik od tego, który go posłał. Zachęcałeś nas: szukajcie osobistej relacji z Jezusem. Ty sam Go spotkałeś, doświadczyłeś Jego miłości i autentycznie Go pokochałeś. Dziękujemy Panu Bogu i Tobie!

Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). 

Tymi słowami Maryja podczas wesela w Kanie Galilejskiej zachęca do ufności Jezusowi. Andrzeju! Jak policzyły kochane siostry franciszkanki, podczas swojej posługi w św. Marcinie pobłogosławiłeś 191 par małżeńskich, udzieliłeś 252 chrztów (130 dziewczynkom i 122 chłopcom). Jesteśmy wdzięczni za tę sakramentalną posługę naszym rodzinom i za Twoją troskę, abyśmy my w naszych rodzinach ufali Jezusowi, oddawali Mu wszystkie swoje sprawy. 

Pamiętamy Twoje zalecenia, aby naszą ludzką miłość (symbolizowaną przez wodę) pozwalać Jezusowi zamieniać na miłość Bożą (której symbolem jest wino). Aby nie poddawać się w konfliktach i kryzysach małżeńskich, pozwalać Jezusowi przemieniać nasze życie rodzinne. 

Dziękujemy Ci za kojenie naszych rodzicielskich lęków, za modlitwę o wiarę dla naszych dzieci. Jesteśmy po wielokroć Ci wdzięczni za opatrywanie naszych życiowych zranień, za modlitwę o uzdrawianie naszych rodzinnych relacji, za towarzyszenie naszym bliskim w odchodzeniu, za modlitwę o życie wieczne dla nich.

Drogi Andrzeju, dziękujemy za Twoją 30-letnią służbę dla naszej wspólnoty, dla naszych rodzin, za Twoją przyjaźń i miłość. Dziękujemy Panu Bogu i Tobie!

Z wdzięcznością i miłością Rodziny KIKowskie!

s. Leona

s. Leona

 

s. Leona

« Wszystkie aktualności

Czy chcesz otrzymywać najświeższe informacje o spotkaniach i aktualnych wydarzeniach w Klubie? Zapisz się do internetowego newslettera.

FreshMail.pl