Punkt Interwencji Kryzysowej KIK – 11 listopada 2021

11 listopada 2021 tekst: Michal Buczek

„11 listopada obchodzimy co roku święto Odrodzenia Polski. To ważna data. Przypomina nam o długotrwałych zmaganiach narodu o niepodległość, o wolność. Zmagania te pociągnęły za sobą wiele ofiar, ażeby nasze pokolenie cieszyć się mogło wolną Polską. Pamiętajmy, że tę wolność trzeba zagospodarowywać w oparciu o miłość Boga, ojczyzny i braci”.

Jan Paweł II, 13 listopada 2002 r.

Nieprzypadkowo papież Franciszek to właśnie ogólnoludzkie braterstwo uczynił tematem swojej ostatniej encykliki. Dziś, w obliczu wielu kryzysów targających światem, narastających nierówności, wojen i klęsk żywiołowych, kluczowe jest, abyśmy potrafili myśleć o sobie jako o braciach i siostrach. Franciszek pisze: „Bardzo pragnę, abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć, uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa. […] Snujmy marzenia jako jedna ludzkość, jako wędrowcy stworzeni z tego samego ludzkiego ciała, jako dzieci tej samej ziemi, która wszystkich nas gości, każdego z bogactwem jego wiary czy jego przekonań, każdego z jego własnym głosem, wszystkich jako braci!”.

Relacja z interwencji wolontariuszy PIK, przeprowadzonej 9 listopada:

9 listopada dostajemy informację o kilkunastoosobowej rodzinie z dużą liczbą dzieci, znamy w przybliżeniu ich liczbę i wiek. Prośba dotyczy ciepłego jedzenia i odzieży – o tej porze roku nie dziwi, choć późna jesień jest i tak wyjątkowo ciepła. Procedura w takim przypadku jest jasna – gorąca herbata, zupa, a dla dzieci mleko, pakiety przetrwania dla każdego: proteiny, woda, ciepłe rękawiczki, czapka. Wszyscy przygotowujemy ciężkie plecaki z potrzebnymi rzeczami, które przyjdzie nam długo nieść przez las.

Długo ich szukamy w gęstym lesie, dopiero specyficzny zapach niemytych ciał wskazał nam drogę. Wszyscy byliśmy wstrząśnięci, że nawet w lesie na świeżym powietrzu dało się wyczuć ten smród niemytych od wielu dni ciał i ubrań pachnących ogniskiem. Siedzieli szesnastoosobową rodziną, opatuleni całkowicie w śpiwory, w brudne rzeczy ponakładane na siebie warstwami. Od razu szybkie rozdanie herbaty na przemian z pożywną gorącą zupą. Kilkanaście termosów opróżniamy błyskawicznie. Pierwszy raz robiłam wśród liści mleko dla dziecka. Szybkie wymieszanie wrzątku, wody i mleka w proszku. Maleńka płakała, uspokoiła się kiedy dostała ciepłe mleko. Kiedy ostatni raz takie piła? Nie wiem. Pozostali jedli zachłannie, dziękowali, próbując całować dłonie. W ich oczach wdzięczność przeplatała się z przerażeniem. Cieszę się, że choć w taki sposób możemy im pomóc przetrwać kolejne godziny. W międzyczasie rozmowa na migi. Są Kurdami z dużego miasta Dohuk w Irackim Kurdystanie. Uciekli 24 października całą wielopokoleniową rodziną. Najstarszy ma 63 lata, jego żona 57, a najmłodsza skończyła w drodze 5 miesięcy. A pomiędzy nimi ośmioro dzieci w wieku 2, 5, 7, 8, 8, 10, 15 i 17 lat oraz pięcioro dorosłych osób. Dowiedzieliśmy się, że w międzyczasie byli 8 razy wyrzucani na Białoruś, a mężczyźni dodatkowo bici przez białoruskich strażników. Po przyjściu tłumacza okazało się, że uciekali, bo byli zastraszani przez tzw. Państwo Islamskie ze względu na zajmowane stanowiska przez niektórych członków rodziny. Poinformowaliśmy ich, że mogą prosić o ochronę międzynarodową w Polsce. Zdecydowali się, nie chcieli więcej cierpieć. Powiadomiliśmy Straż Graniczną, która zabrała wszystkich do najbliższego posterunku straży. W trakcie prowadzenia ich do samochodów jeden z nich przerażony zapytał mnie: „No Bialorus?”.

wolontariuszka Marta

Rodzina znajduje się obecnie w placówce Straży Granicznej. Dzień po tej interwencji wolontariusze prowadzonego przez KIK Punktu Interwencji Kryzysowej przywieźli i przekazali rodzinie ubrania, zapas jedzenia, butelki i mleko dla pięciomiesięcznego dziecka, pieluchy, kredki i blok papieru, zabawki itp. Mamy głęboką nadzieję, że tym razem procedura azylowa zostanie wszczęta.

Do 10 listopada wolontariusze pracujący w Punkcie Interwencji Kryzysowej KIK-u przeprowadzili 52 interwencje, w trakcie których udzielili pomocy 380 napotkanym osobom.

Wszystkich, którzy chcieliby pomóc w działaniu Punktu Interwencji Kryzysowej,
prosimy o wpłaty darowizn na rachunek KIK-u:

31 1140 2062 0000 4445 3900 1010,
tytułem „darowizna na cele statutowe – granica”.

Przekazane pieniądze wykorzystamy na niezbędne wsparcie wolontariuszy i działalność PIK, 10% od każdej przekazanej wpłaty zostanie przeznaczone na wsparcie administracyjne działania. Z otrzymanych do tej pory pieniędzy zaopatrzyliśmy Punkt w najbardziej potrzebne rzeczy, które przekazujemy w trakcie interwencji humanitarnych. Jeszcze przed rozpoczęciem działań w terenie przygranicznym wykupiliśmy także ubezpieczenie obejmujące wszystkich wolontariuszy, którzy są zaangażowani w prace Punktu Interwencji Kryzysowej.  Punkt działa we współpracy z Grupą Granica.

Kontakt w sprawie działania Punktu Interwencji Kryzysowej KIK: [email protected]

Migranci w większości są ofiarami bezwzględnych działań politycznych oraz chciwości mafii przemytniczych. Z tego powodu pragnę raz jeszcze powtórzyć, że osobom dotkniętym tym złem potrzebna jest nasza solidarna troska. Jednocześnie kieruję słowa wdzięczności wobec osób oraz instytucji, niosących taką pomoc, z poszanowaniem obowiązującego w Polsce prawa.

z komunikatu przewodniczącego KEP, księdza arcybiskupa Stanisława Gądeckiego,
wobec eskalacji napięć na granicy polsko-białoruskiej 

fotografie: Wojtek Radwański

 

« Wszystkie aktualności

Czy chcesz otrzymywać najświeższe informacje o spotkaniach i aktualnych wydarzeniach w Klubie? Zapisz się do internetowego newslettera.

FreshMail.pl