Przeczytajcie relację z kolejnej interwencji wolontariuszy KIK z Punktu Interwencji Kryzysowej. Relacja będzie także czytana w trakcie Marszu Troski o Oszukanych https://fb.me/e/1rsxmRW8G
„Dostaliśmy od nich zgłoszenie o 7.30. Dwie rodziny z irackiego Kurdystanu: siedmiu mężczyzn, trzy kobiety i dziewięcioletnie dziecko. Potrzebowali wszystkiego: butów, ubrań, śpiworów, jedzenia, wody, leków. Znajdowali się w zagajniku blisko dużej drogi i wsi, co nas zmartwiło, baliśmy się, że to mało bezpieczne dla nich miejsce. Kiedy do nich dotarliśmy, cała grupa mocna spała. Wszyscy byli przykryci w całości śpiworami, łącznie z twarzami. Panowała cisza i chyba każdemu z nas, wolontariuszy, przeszła przez głowę myśl, czy na pewno wszyscy pod tymi śpiworami oddychają. Zaczęliśmy powoli wybudzanie, musieliśmy sprawdzić w jakim stanie jest każda z osób. I chociaż wszyscy byli przytomni, nigdy nie zapomnimy skrajnie wyczerpanego i nieobecnego wzroku, z którym się spotkaliśmy i który odbiera mowę.
Grupa, do której dotarliśmy, była przez 15 dni na granicy po stronie białoruskiej i jeden dzień w Polsce. Oznacza to, że musieli w nocy przejść około 30 kilometrów. Przez las, bagna, gałęzie, doły, krzaki. Wszyscy byli w poszarpanych kurtkach, dziurawych butach, które zupełnie nie były przygotowane na taką podróż. Chłopiec był w samych skarpetkach. Przekazaliśmy im wszystko co mieliśmy, a chłopcu oddaliśmy własne buty, bo te które przygotowaliśmy, były za małe. Żegnając się z nimi usłyszeliśmy „you are good people”. Następnego dnia dowiedzieliśmy się, że obie rodziny zostały złapane w lesie i wywiezione na granicę. Farhan, Edoo, Nasar, Nazar, Aydil, Sadiq, Lozina, Mayasa, Hadia, Salh, Louy, tak bardzo trzymamy za was kciuki.
Jest to jedna z ostatnio mniej licznych interwencji, które odbyliśmy. I chociaż spotykamy wiele osób i widzimy się pierwszy raz i w wielu przypadkach ostatni – tworzy się między nami jakaś dziwna, nieopisana więź. Tyle, że my nie byliśmy pushbackowani, bici, głodni przez wiele dni. Twarze tych ludzi zostają nam w głowie. Wracają w normalnym życiu, cały czas o nich pamiętamy. O wszystkich tych, którzy uciekają przed wojną i prześladowaniem, o młodych chłopakach, którzy postanowili rzucić wszystko i zarobić na rodzinę, o kobietach które szukają lepszej przyszłości dla siebie i swoich bliskich, o małych dzieciach, które w ogromnym niezrozumieniu przeżywają tę sytuację. Ci wszyscy ludzie są z nami cały czas.
To jest straszne uczucie – wrócić do ciepłego domu po interwencji: wziąć prysznic, wypić herbatę, zjeść. I mieć świadomość, że oni cały czas są w lesie. W ciemnościach, sami, przerażeni. I tak naprawdę nigdy nie wiemy, co się z nimi stanie.
Działamy w Punkcie Interwencji Kryzysowej prowadzonym przez Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie we współpracy z Grupą Granica. I to doświadczenie wpłynie na całe nasze życie. Chce nam się płakać i krzyczeć, bo nigdy nie wiedziałyśmy, że będziemy świadkami takich sytuacji. Bezsilność to ciągłe uczucie, które nam towarzyszy. Możemy przekazać ubrania, ciepłą herbatę. A potem odchodzimy, zostawiamy dzieci, kobiety i mężczyzn samych. I nie możemy zrobić nic więcej”.
wolontariuszki KIK-u: Bronia i Pyśka
Na granicy polsko-białoruskiej rozgrywa się dramat tysięcy ludzi. Oszukane, bezbronne osoby tkwią w politycznym potrzasku, zmagając się z zimnem, głodem, pragnieniem i przemocą. Jako Klub nie możemy i nie chcemy obojętnie patrzeć na ogromną krzywdę jaka spotyka kobiety, mężczyzn i dzieci.
Od połowy października jako Klub odpowiedzieliśmy na prośbę o wsparcie ze strony Grupy Granica, uruchamiając przygraniczny Punkt Interwencji Kryzysowej. Do tej pory przeprowadziliśmy 63 interwencje, podczas których udało się dostarczyć pomoc 391 osobom. Chcemy i zdecydowanie powinniśmy kontynuować prowadzenie działań pomocowych, dopóki kryzys humanitarny na granicy się nie skończy. Aby mieć pewność, że będziemy w stanie systematycznie interweniować, a być może nawet rozszerzyć zakres naszych działań, pilnie potrzebujemy Twojego wsparcia.
Sytuacja na granicy jest dynamiczna, a potrzeby zmieniają się każdego dnia. Z tego względu uruchomiliśmy specjalną zbiórkę (https://zrzutka.pl/g8cdmy). Będziemy bardzo wdzięczni za wszelkie wpłaty oraz pomoc w dotarciu z tą informacją do możliwie szerokiego grona przyjaciół i sympatyków Klubu.
Wciąż także otwarty jest rachunek KIK-u, na który można wpłacać darowizny:
31 1140 2062 0000 4445 3900 1010,
tytułem „darowizna na cele statutowe – granica”.
Dziękujemy za Wasze wsparcie!